1/20/2021

3 5 m m
















Cztery rolki, trzy aparaty, dwie osoby i zdjęcia, które widać powyżej. Ostatnio ja i mój chłopak zaczęliśmy się trochę bardziej interesować fotografią analogową. Coś w tym jest, że kiedy robi się zdjęcia analogiem, są one zdecydowanie bardziej przemyślane i zaplanowane. Ja, kiedy zazwyczaj robie zdjęcia telefonem, nie szczególnie przykładam wagę do tego, aby ograniczać ich ilość. Mam ponad 200gb pamięci w swoim telefonie, więc naprawdę wcale się nie zastanawiam czy pstryknąć kolejne 5, czy 10 zdjęć więcej. Z analogiem jest inaczej, każdy kadr jest przemyślany, a też finalnego efektu nie można zobaczyć od razu, co na pewno wzbudza ekscytację.
Nie jest to jednak takie proste, jakby się mogło wydawać. Jako, że przetestowaliśmy już 3 różne aparaty i dobre kilka rolek filmu, mogę już co nieco wam powiedzieć z mojego doświadczenia. Aparaty, którymi się posługiwaliśmy to: Nikon Fun Saver, Olympus 35 EC i Kodak Retinette i, pomimo że dwa ostatnie są totalnie vintage, to Nikon Fun Saver jest jednorazowym aparatem, do kupienia dosłownie wszędzie. Może właśnie od niego zacznę, bo zdjęcia robione tym modelem wyszły najgorzej (ostatnie zdjęcie to fun saver). Ciężko mi jest opisać szczerą opinię na temat tego aparatu, bo co prawda moje zdjęcia wyszły fatalnie, ale wiem też, że była to wina osoby, która te zdjęcia wywoływała, także rada na przyszłość: lepiej dobrze sprawdzić wcześniej studio, do którego chcemy oddać nasz film, aby uniknąć późniejszego rozczarowania. Aparat sam w sobie jest prosty w obsłudze, jednak zdjęcia nie są szczególnie dobrej jakości. Osobiście, na razie go nie polecam, jednak wiem, że można nim uzyskać ciekawe zdjęcia. Może to kwestia pory roku? Kiedyś na pewno jeszcze go kupię i przetestuję w lepszych warunkach pogodowych. Pozostałe zdjęcia wykonane są aparatami retro, które mają za sobą bogatą i długą historię. Niektóre ze zdjęć w moim odczuciu w ogólnie nie przypominają analogowych, w tym znaczeniu, że wyglądają, jakby były robione aparatem cyfrowym. Osobiście uważam to, za niezły wyczyn, jak na aparaty, które mają po pięćdziesiąt lat. Na pewno duże znaczenie, ma też fakt, jaki film dobierzemy. Od tego zależy jakość zdjęć oraz ich finalny ton.
Myślę, że teraz, po tych naszych kilku próbach wywołania zdjęć w różnych miejscach i na różnych filmach, mogę stwierdzić, że ważne jest fachowe podejście i wiedza, jak te zdjęcia poprawnie wywołać oraz nasza znajomość, jak je właściwie robić. Co do tej drugiej kwestii, to muszę przyznaż, że nie nauczymy się tego inaczej, jak tylko przez praktykę :).
Teraz kiedy już trochę więcej wiem, z pewnością będę kontynuować robienie zdjęć analogowych, bo uważam, że to wielka frajda, ale jeśli miałabym wybierać pomiędzy normalnym aparatem analogowym i tym jednorazowym, to zdecydowanie preferuję ten pierwszy. Mamy większe pole manewru w ustawieniach, w doborze filmu i w naświetleniu zdjęć. Nie muszę już chyba nawet wspominać o tym, że taka opcja jest też zdecydowanie bardziej ekologiczna :)!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz