4/07/2019

LISBON PHOTO DIARY









Było wspaniale! Wrócić po trzech latach do miasta, które na zawsze będzie głęboko w moim sercu, to  cudowne uczucie. Z jednej strony nic się tam nie zmieniło, od czasu kiedy wyprowadziłam się z Lizbony, z drugiej jednak, niektóre miejsca, nabrały nowego znaczenia. Było kilka nowych punktów na mapie, jak np. muzeum architektury MAAT, które było na szczycie listy miejsc, które chciałam zobaczyć podczas tej podróży. Zjawiskowe miejsce, szczególnie z zewnątrz. Budynek sam w sobie zapiera dech w piersiach.  Nie mogłam wyjść z podziwu, w jak niezwykły sposób to miejsce stanowi oprawę, dla otaczającego go krajobrazu, oraz jest atrakcją samą w sobie, gdyż z tarasu umieszczonego na dachu budynku roztacza się cudowna panorama na miasto. Poza tym, miałam wrażenie, że gdziekolwiek byśmy nie poszły, to zawsze towarzyszył nam bajkowy widok na miasto. Taka właśnie jest Lizbona, malownicza i pełna pięknych miejsc wszędzie. Jest to zasługa ukształtowania terenu miasta, które powoduje to, że ciągle poruszamy się wokół wzgórz w górę i w dół. Dzięki temu na każdym kroku możemy napotkać jakiś ciekawy punkt widokowy, który jest idealnym miejscem na krótki odpoczynek, aby móc zachwycić się tym miastem i jego krajobrazem jeszcze raz. Do całej tej bajkowej oprawy dochodzą jeszcze tramwaje, czyli charakterystyczny symbol miasta, które na pewno są najmniej wygonym środkiem transportu, jednak chyba najbardziej fotogenicznym.
Wracając do Lizbony, czułam przyjemne ciepło wewnątrz ciała, miałam ciarki na skórze i uśmiech na ustach, ponieważ wiele miłych wspomnień wiążę się dla mnie z tym miastem. Chyba mogę powiedzieć, że czuję się tam trochę jak w drugim domu. Chętnie pojechałabym tam jeszcze raz, tyle, że na dłużej...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz